poniedziałek, 27 lipca 2015

Chapter 6

- Czy coś się stało, Charlotte?

Prycham na pytanie wuja Edwarda i podchodzę do krańca stołu, przy którym rozmawia wraz z moim ojcem. Kładę na blacie papier, wcześniej wściekle zebrany z podłogi a mój ojciec od razu zaczyna czytać pochyłe pismo.
Cierpliwie czekam na jego reakcję, wpatrując się prosto w oczy króla. W tej chwili nie obchodzi mnie to, że jest najwyższym organem władzy czy moją najbliższą rodziną. Oddał mnie rodowi Horanów za plecami całej rodziny.

- Jak mogłeś wydać to bez mojej zgody?

William podnosi się ze swojego krzesła wskazując palcami na kartkę, nadal patrząc na znaki w jej dole.

- I tak byś jej nie wyraził, a twoja córka i tak musi wyjść za mąż, więc lepiej, aby była z kimś kto wniesie coś dla Anglii niż została oddana upadającemu królestwu, aby je ratować. Nie uważasz? – uśmiecha się lekko, rozkładając ręce.

- Nie uważam.

- No cóż, nie masz już nic do powiedzenia. – śmieje się bez humoru. – Skończmy pogaduszki i pozwólmy kochanej Charlotte odejść, musi przygotować się na bal, aby wyglądać pięknie dla swojego księcia, a została jej niecała godzina.

«»

- Za mocno, mamo. – mruczę, wypuszczając z siebie ciężki oddech.

Moja matka ma obsesję na punkcie wyglądu. Co tydzień odwiedza swoje ulubione spa czasami zaciągając tam mnie.
Nie jest normalną matką, która kocha cię bezgranicznie. W jej głowie panuje Noah, którego widziała tylko przez szybę. Większość kobiet chciałaby mieć córeczkę, aby móc przebierać je w księżniczki, ale nie moja matka. Widziała Noah jako potężnego króla, a mnie jako słodką księżniczkę, która w wieku szesnastu lat opuści rodzinny kraj, a rok później wróci z małym dzieckiem na rękach i mężem u boku. Nienawidzi mnie za to, że jej plany się nie powiodły i przez to zniszczyła naszą rodzinę. Ona i ojciec śpią w oddzielnych sypialniach, mijają się bez słowa, a gdy muszą rozmawiać są dla siebie oschli. Na nieszczęście Williama nie mogą się rozwieść, bo królestwo brata matki upadnie.

- Więc zawiąż ją sama. – wyrywam się z zamyślenia, gdy matka trzaska drzwiami mojego pokoju, a sukienka rozluźnia się na moim brzuchu. Podchodzę do lustra i odwracam się tyłem, aby związać dwie, niebieskie wstążki.
Poprawiam kokardę, po czym zakładam baleriny i idę do pokoju Leo.

«»

- Gotowa?

Spinam się na pytanie Leo i ściskam mocniej jego ramię, próbując wyładować swoje nerwy na jego skórze.

- Nie.

- Książę północno-wschodniej Irlandii, Niall Horan. - wzdycham cicho patrząc jak Niall podchodzi do króla i składa mu lekki pokłon. Edward uśmiecha się do niego i ściska jego dłoń, szepcząc coś. Mój narzeczony uśmiecha się szeroko i spogląda na mnie w tłumie. – Księżniczka Anglii, Charlotte Serms. – wuj wyciąga rękę w moją stronę, dając mi znak, abym do niego podeszła. Wolnym krokiem zbliżam się do niego i zniżam w typowym damskim pokłonie. Całuje moją dłoń zanim wpycha ją w palce Nialla, stawiając nas przed sobą. – Ta dwójka, pięknych, młodych ludzi już za kilka miesięcy wstąpi w związek małżeński, aby mocą prawną oddać rodowi Horan należną im pozostałą część Irlandii.

[Wattpad]

1 komentarz: