- Co.. Co tutaj robisz,
Niall? - pytam zdenerwowana lekko podnosząc swój głos przy wypowiadaniu jego
imienia.
Noah wciska się do kąta pokoju za fotelem, na którym siedział i zakrywa swoje usta, aby prawdopodobnie nie wydać z siebie żadnego dźwięku.
Noah wciska się do kąta pokoju za fotelem, na którym siedział i zakrywa swoje usta, aby prawdopodobnie nie wydać z siebie żadnego dźwięku.
Mój przybrany narzeczony chce
wejść do pokoju, ale zatrzymuję go w progu. - Nie możesz tu wejść.
- Dlaczego? - pyta jakby od
niechcenia i łapie moje dłonie ułożone na jego klatce piersiowej. - Jesteśmy
narzeczonymi. Co moje to twoje, co twoje to moje.
- Przestań to ciągle
powtarzać. Nie możesz i już. - wymuszam z siebie agresywny ton, wyszarpując
dłonie z uścisku.
- Ale..
- Nie rozumiesz prostych
słów? Nie znaczy nie.
Obok Nialla pojawia się
zdenerwowany Leo, a ja oddycham z ulgą, gdy odciąga go od drzwi.
- Przerwałeś nam w rozmowie.
- skarży się blondyn. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji, kiedy patrzy na Leo
przenikliwym spojrzeniem.
- Jako wyższy książę
rozkazuję ci się oddalić. - szatyn prostuje swoją postawę, zbliżając się do
niego o krok.
Myślałam, że to Leo jest najwyższym człowiekiem jakiego znam, ale Niall góruje nad nim kilkoma centymetrami.
Myślałam, że to Leo jest najwyższym człowiekiem jakiego znam, ale Niall góruje nad nim kilkoma centymetrami.
Chłopak śmieje się pod nosem
i spogląda prosto w oczy Leo.
- W sprawie mojej przyszłej
żony nie masz nic do powiedzenia. Jest moja i to dzięki Twojemu ojcu.
- Ja nie mam nic do
powiedzenia? Jak to możliwe skoro jestem jedynym synem niepłodnego już Edwarda
Sermsa i tym samym jedynym dziedzicem tronu, dopóki trwa dynastia Sermsów?
- Twój ojciec zna twoje
negatywne nastawienie do mnie i wydał taki rozkaz specjalnie na moją prośbę. -
uśmiecha się z wyższością i sięga do kieszeni marynarki. - Całkowitym
przypadkiem mam go ze sobą. Ozdobiony podpisem twojego ojca, pieczęcią twego
rodu i oh, popatrz - udaje zdziwienie, na co marszczę brwi. Czyżby Leo miał
rację co do niego? - Czerwonym odciskiem pierścienia królewskiego. - wskazuje
na dół żółtej kartki, gdzie widnieją wszystkie wymienione przez niego znaki i
puszcza do mnie oczko, uśmiechając się głupio na widok miny Leo.
- Ale to jest..
- Tak, to czerwony pierścień
zakładany podczas królewskich zaślubin. Charlotte zostanie moją żoną ktokolwiek
się temu sprzeciwi. Nawet jej ojciec. - tłumaczy pewny siebie.
Przepycham się pomiędzy ramieniem Leo a ścianą i wyrywam kartkę z dłoni blondyna. Uważnie czytam każde słowo od razu rozpoznając pismo wuja Edwarda, dopóki papier nie wypada mi z dłoni.
Przepycham się pomiędzy ramieniem Leo a ścianą i wyrywam kartkę z dłoni blondyna. Uważnie czytam każde słowo od razu rozpoznając pismo wuja Edwarda, dopóki papier nie wypada mi z dłoni.
- Niemożliwe - szepczę do
siebie. - To nie prawda. - w moich oczach pojawiają się łzy, a kąciki ust
Nialla od razu opadają. -Leo!
Wpadam w ramiona kuzyna,
zaczynając cicho szlochać. Przyciska moją głowę do swojej piersi i całuje moje
włosy.
Dopiero zaczęłam czytać to ff ♡ Jest genialne ♥ czekam na next
OdpowiedzUsuń~Asia.