wtorek, 11 sierpnia 2015

Chapter 10

- Co?

Moje usta samoistnie wyginają się w uśmiechu, kiedy patrzę na niego ze zdziwieniem. Jest taki pewny siebie, a w życiu się nie całował? Nie, że ja mam to za sobą, ale on raczej nie ma nadopiekuńczego kuzyna, który odstrasza od niego wszystkich zainteresowanych. Tak genialny jest tylko Leo.

- Jesteśmy parą, a pary się całują.

- Raczej chodziło mi o ten pierwszy. Nigdy się nie całowałeś?

- Nie

- Dlaczego?

- Nie chciałem. I nie uśmiechaj się tak, bo wiem, że ty też nie.

- Skąd możesz to wiedzieć?

- Ponieważ twój nadopiekuńczy kuzyn wbija we mnie sztylety.

Obracam się w ramionach Nialla, aby zobaczyć na prawdę komiczny wyraz twarzy Leona. Jego oczy są prawie zaciśnięte, nozdrza rozszerzone a usta ułożone w krzywy dzióbek.

Zakrywam twarz rękoma, chcąc powstrzymać kłopotliwy napad śmiechu. Będę mu to wypominać do końca życia.

- Czy ty chcesz całować moją kuzynkę po tym jak zakazałem ci jej dotykać?

- To moja narzeczona, mogę robić z nią cokolwiek zechcę. A wasz mały kolega pomoże mi w tym.

Leo kilkoma krokami pokonuje dzielącą nas odległość i wyrywa mnie z uścisku blondyna, przyciskając do swojego boku. Niall zaplata ręce na piersi, stając w wyzywającej pozycji. Czy to jest walka kogutów?

- Nie możesz jej szantażować.

- Mogę. Będziesz chodzić ze mną gdzie zechcę i robić co powiem, bo inaczej twoi rodzice dowiedzą się o Noah.

2 komentarze:

  1. Nie byłam na Twoim blogu od czasu jak dodałaś 8 rozdział, a tu już 2 następne rozdziały czekają... są świetne. ♥♥♥
    ~Asia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego usunełaś "blogi które obserwuje"..??

    OdpowiedzUsuń