- Co?
Moje usta samoistnie wyginają się w uśmiechu, kiedy patrzę na niego ze zdziwieniem. Jest taki pewny siebie, a w życiu się nie całował? Nie, że ja mam to za sobą, ale on raczej nie ma nadopiekuńczego kuzyna, który odstrasza od niego wszystkich zainteresowanych. Tak genialny jest tylko Leo.
- Jesteśmy parą, a pary się całują.
- Raczej chodziło mi o ten pierwszy. Nigdy się nie całowałeś?
- Nie
- Dlaczego?
- Nie chciałem. I nie uśmiechaj się tak, bo wiem, że ty też nie.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Ponieważ twój nadopiekuńczy kuzyn wbija we mnie sztylety.
Obracam się w ramionach Nialla, aby zobaczyć na prawdę komiczny wyraz twarzy Leona. Jego oczy są prawie zaciśnięte, nozdrza rozszerzone a usta ułożone w krzywy dzióbek.
Zakrywam twarz rękoma, chcąc powstrzymać kłopotliwy napad śmiechu. Będę mu to wypominać do końca życia.
- Czy ty chcesz całować moją kuzynkę po tym jak zakazałem ci jej dotykać?
- To moja narzeczona, mogę robić z nią cokolwiek zechcę. A wasz mały kolega pomoże mi w tym.
Leo kilkoma krokami pokonuje dzielącą nas odległość i wyrywa mnie z uścisku blondyna, przyciskając do swojego boku. Niall zaplata ręce na piersi, stając w wyzywającej pozycji. Czy to jest walka kogutów?
- Nie możesz jej szantażować.
- Mogę. Będziesz chodzić ze mną gdzie zechcę i robić co powiem, bo inaczej twoi rodzice dowiedzą się o Noah.
Nie byłam na Twoim blogu od czasu jak dodałaś 8 rozdział, a tu już 2 następne rozdziały czekają... są świetne. ♥♥♥
OdpowiedzUsuń~Asia.
Dlaczego usunełaś "blogi które obserwuje"..??
OdpowiedzUsuń