tag:blogger.com,1999:blog-68000074561604151122024-03-08T07:03:28.172+01:00Prince // HoranViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-65175121638813505912015-09-19T13:24:00.000+02:002015-09-19T16:50:48.511+02:00Epilog<p dir="ltr">/Perspektywa Nialla/</p>
<p dir="ltr">- Jesteś bratem mojej przyszłej żony, musisz być moim świadkiem.</p>
<p dir="ltr">- Nie chcę Niall. Wszyscy mnie zobaczą, a ja nie jestem nawet prawdziwym księciem. - Noah wykrzywia swoje usta, bawiąc się kremowym krawatem na jego szyi.</p>
<p dir="ltr">- Twój ojciec jest bratem króla, najstarszym z ich rodzeństwa, a Ty jesteś trzeci w kolejce do tronu.</p>
<p dir="ltr">- Jak to trzeci?</p>
<p dir="ltr">- Pierwszy jest Leon, co nikogo nie dziwi, a po ślubie z Charlotte ja będę drugi.</p>
<p dir="ltr">- Chcesz się z nią ożenić dla władzy? - pyta z wyrzutem, podnosząc się gwałtownie z dużego fotela.</p>
<p dir="ltr">- No co ty, Noah! Kocham twoją siostrę. - zapewniam go próbując ukryć śmiech. - Nie mógłbym zabrać tronu prawowitem władcy.</p>
<p dir="ltr">/5 lat później/</p>
<p dir="ltr">- Kochanie!</p>
<p dir="ltr">Wołam otwierając drzwi ogromnej sypialni. Charlotte zwinięta w kulkę na łóżku, przytula do siebie jej ukochanego misia, którego dostała od Leona przed jego wypadkiem, patrząc na mnie z przerażeniem. Uśmiecham się do niej szeroko, przekręcając klucz w zamku i chowając go do swojej kieszeni.</p>
<p dir="ltr">- Co chcesz dziś robić, księżniczko?</p>
<p dir="ltr">Skaczę na wolne miejsce obok i przytulam ją do siebie, całując jej policzki.</p>
<p dir="ltr">- Chciałabym spotkać się z Noah. - mruczy, uciekając swoim wzrokiem od moich oczu.</p>
<p dir="ltr">- Twój brat wyrzekł się królewskiej rodziny, więc wyrzekł się także ciebie. Nie zasługuje na spotkania z królową Anglii i Irlandii.</p>
<p dir="ltr">- A Leo?</p>
<p dir="ltr">- Leo przeżył bardzo ciężki wypadek, nie powinniśmy go niepokoić.</p>
<p dir="ltr">- Spowodowałeś go dwa lata temu!</p>
<p dir="ltr">- Nie krzycz na mnie. - ściskam jej szczękę, stykając ze sobą nasze nosy. - Nigdy.</p>
<p dir="ltr">- Przepraszam.</p>
<p dir="ltr">- Nie gniewam się, kochanie. - głaszczę jej włosy, uśmiechając się lekko. - Kochasz mnie?</p>
<p dir="ltr">- Tak.</p>
<p dir="ltr">- Tak? - zaciskam palce na jej głowie, na co cicho syczy.</p>
<p dir="ltr">- Kocham cię, Niall.</p>
<p dir="ltr">- Ja ciebie też, Lottie. Nikt, ani nic mi cię nie odbierze.</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-80117755624499336912015-08-31T21:31:00.001+02:002015-09-06T21:47:54.157+02:00Chapter 14<p dir="ltr">- Czy możecie w końcu wyjaśnić nam o co chodzi?</p>
<p dir="ltr">Kurczę się na skórzanej kanapie, gdy mój ojciec lustruje naszą czwórkę rozzłoszczonym spojrzeniem. Od kilku minut razem z wujem Edwardem próbuje nakłonić nas do wyjaśnienia kim jest Noah. Niall siłą dostał się do królewskiego biura, aby głaskać moją dłoń, myśląc, że to jakkolwiek mi pomoże. Wuj Edward ogląda swoje paznokcie, mrucząc pod nosem.</p>
<p dir="ltr">- Twoja matka wyjechała godzinę temu krzycząc, i nikt nie będzie za nią płakał, ale nie wiadomo co powiedziała lub powie dziennikarzom, którzy i tak ją dopadną, gdziekolwiek się wynosi.</p>
<p dir="ltr">- Poleciała do Francji. Do wuja Samuela. - mruczę cicho, nie chcąc niepotrzebnie denerwować ojca. </p>
<p dir="ltr">- A możesz nam z łaski swojej powiedzieć dlaczego?</p>
<p dir="ltr">- Niech pan nie będzie dla niej wredny! - Niall unosi swój głos, wlepiając wzrok w mojego ojca. Wszyscy patrzymy na niego w milczeniu, gdy kontynuuje swoją obronę. - Powinien pan krzyczeć na swoją żonę a nie córkę. Wyzywała ją od puszczalskich i to przy jej przyszłej teściowej! Na szczęście moja matka ma lepsze serce i nie wierzy w takie brednie.</p>
<p dir="ltr">- Wybacz mi książę, ale dlaczego tu jesteś? Siłą zająłeś miejsce obok mojej córki a czuję, że nie masz nam nic do powiedzenia w sprawie, o której dyskutujemy. - ojciec opiera dłonie na biodrach i patrzy na niego wyzywająco. Jego postawa świadczy o zdenerwowaniu, co w tym momencie nie jest dobrym znakiem dla Nialla.</p>
<p dir="ltr">- Jestem tu, aby bronić mojej narzeczonej.</p>
<p dir="ltr">- Przed czym?</p>
<p dir="ltr">- Przed pochopnymi oskarżeniami, które zmyśliła jej matka.</p>
<p dir="ltr">- Dobrze, przestańcie. - król w końcu podnosi się z fotela i staje obok mojego ojca. - Kim jest ten chłopak?</p>
<p dir="ltr">- To Noah. Spotkaliśmy go w parku. Nie miał domu, więc zabraliśmy go tutaj.</p>
<p dir="ltr">- Nikomu o nim nie mówiąc?</p>
<p dir="ltr">- Mówiłem ci, że prędzej dostaniesz psa. - wypomina Leo, zaplatając ręce na piersi. Jego słowa ranią Noah, ponieważ kurczy się przybliżając do mnie odrobinę.</p>
<p dir="ltr">- Co powiedziała o tobie matka?</p>
<p dir="ltr">- Że zdradzam Nialla z Noah i jestem puszczalska. Przecież to nie prawda, ja kocham Nialla.</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-25573585575744709932015-08-26T14:02:00.001+02:002015-08-26T23:37:13.303+02:00Chapter 13<p dir="ltr">- Kto to jest, Charlotte?</p>
<p dir="ltr">Przerażona wpatruję się w sztuczną twarz mojej matki. Jej ochroniarz trzyma za ramię bliskiego płaczu Noah, którego wzrok błaga mnie o pomoc.</p>
<p dir="ltr">- Ja.. Ja..</p>
<p dir="ltr">- Wysłów się wreszcie ty puszczalska dziewucho! - krzyczy wściekła, a Laura agresywnie odkłada filiżankę na talerzyk.</p>
<p dir="ltr">- Jak możesz mówić tak do własnej córki? - oburza się, podnosząc z wiklinowej ławki. - Charlotte to najcudowniejsza dziewczyna na świecie. Kocha mojego syna i nie mogłaby go zdradzać!</p>
<p dir="ltr">- Kocha? Nienawidzi jego i całej waszej rodziny za to, że musi za niego wyjść.</p>
<p dir="ltr">Niall ściska moją dłoń, gdy widzi łzy w moich oczach.</p>
<p dir="ltr">- Jak możesz tak kłamać, Catherine? W Charlotte nie ma nawet krzty nienawiści.</p>
<p dir="ltr">- Ona nie kłamie, proszę pani. - szepczę.</p>
<p dir="ltr">- Charlotte - Niall chce mnie uciszyć, ale kręcę na niego głową.</p>
<p dir="ltr">- Nie kocham Nialla. On wyznaje mi uczucia, ale one nie mogą być prawdziwe. Nie można kochać kogoś, kogo zna się kilka dni.</p>
<p dir="ltr">- Czy mogę w końcu dowiedzieć się jak ten brudas znalazł się w moim pałacu?</p>
<p dir="ltr">Czuję nagły przypływ wściekłości, który zmusza mnie do wstania i wysuszenia łez w moich oczach. Niall wstaje za mną i próbuje mnie zatrzymać, gdy podchodzę do mojej matki, ale jego starania są w tej chwili bezowocne.</p>
<p dir="ltr">- Ten brudas, to człowiek, który ma więcej pokory niż ty. Szanuje nawet nieznanych mu ludzi, podczas gdy ty wyzywasz własną córkę od dziwek i próbujesz zrobić z niej lalkę lub ostatecznie zabić dla ukojenia straty wymarzonego króla. Jesteś zbyt ślepa, aby zauważyć jaki ból zadajesz ludziom wokół siebie. Jeżeli wyrzucisz Noah, wyrzucisz i mnie, ale dla twojego nieszczęścia cała nasza rodzina stanie po mojej stronie.</p>
<p dir="ltr">- Nie wiesz nic o życiu, smarkulo. - przerywa mi wrednie, po czym odchodzi, kiwając palcem na swojego goryla.</p>
<p dir="ltr">Czekam aż znika za żywopłotem aby rozpłakać się i upaść na twarde kamienie. W jednej chwili dopada do mnie Niall, szczelnie zamykając mnie w uścisku.</p>
<p dir="ltr">- Nie płacz, miłości. Błagam, nie płacz.</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-52214498791127355742015-08-23T11:18:00.001+02:002015-08-25T10:30:12.319+02:00Chapter 12<p dir="ltr">- Wyglądacie razem tak uroczo.</p>
<p dir="ltr">Matka Nialla uśmiecha się do nas przed kolejnym łykiem jej zielonej herbaty. Chłopak odwzajemnia gest, delikatnie głaszcząc wierzch mojej dłoni. Jego palce dygoczą od dobrej godziny, ale stara się to ukryć na wszelkie sposoby.</p>
<p dir="ltr">- Dlaczego tata nie przyleciał? - pyta cicho, nie śmieląc się spojżeć w jej błękitne oczy. Laura smutnieje przyglądając się synowi.</p>
<p dir="ltr">- Ma wiele spraw na głowie. Musi dopilnować, aby premier południa był informowany o postępach waszego związku i przygotować wszystko na twoją koronację.</p>
<p dir="ltr">Kiwa potulnie głową i przysuwa się do mnie jeszcze bliżej, obejmując ramieniem w talii. Wtula nos w moją szyję i słyszę jak wydaje nim ciche i krótkie siorpanie.</p>
<p dir="ltr">- Czy ślub odbędzie się w Irlandii? - zwracam na siebie całą uwagę jego matki, ściskając jego dłoń.</p>
<p dir="ltr">- Nie, kochana. W naszej rodzinie jest tradycja, aby zawarcie małżeństwa odbywało się w rodzinnym kraju żony, ażeby ta wiedziała iż jej mąż traktuje poważnie ich związek.</p>
<p dir="ltr">- Rozumiem - kiwam lekko głową. - Ale będę musiała tam zamieszkać?</p>
<p dir="ltr">- Ależ oczywiście, skarbie! Jak król poradzi sobie bez swojej kobiety? Mężczyźni to tylko większe dzieci, które potrzebują stałej opieki i porady.</p>
<p dir="ltr">Uśmiecham się na jej żart, ale dobry humor nie jest mi pisany. - Ile zamieżasz mieć dzieci?</p>
<p dir="ltr">- Słucham?</p>
<p dir="ltr">Patrzę na kobietę z czystym zdziwieniem, a moje paznokcie wbijają się w skórę dłoni Nialla, aby oznajmić mu, że potrzebuję jego pomocy. Czuję jak chichocze w moje ramię, więc szturcham go lekko, przez co od razu reaguje.</p>
<p dir="ltr">- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, mamo.</p>
<p dir="ltr">- Jak to nie? To najwyższa pora, aby zaplanować wasze wspólne życie.</p>
<p dir="ltr">Niall chce wyjaśnić jej kolej rzeczy, ale przerywa mu wściekły głos mojej matki.</p>
<p dir="ltr">- Charlotte Marie Elizabeth Serms! Kim jest ten przybłęda?</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-53561430139375095982015-08-13T12:18:00.001+02:002015-08-18T18:14:49.571+02:00Chapter 11<p dir="ltr">- Zostaw! - kolejny raz krzyczę na Leo, gdy ściąga gumkę z moich włosów.</p>
<p dir="ltr">Od godziny męczę się z kuzynem, ponieważ nie chce puścić mnie na spacer z Niallem. Jego groźby nie okazały się puste. Przy wczorajszej kolacji nawiązywał swoje wypowiedzi do pobytu Noah w zamku, a gdy Leo go obraził chciał się wygadać, ale ostatecznie zaprosił mnie na dzisiejszy spacer.</p>
<p dir="ltr">Proszące, smutne oczy działają cuda.</p>
<p dir="ltr">- Charlotte</p>
<p dir="ltr">Drzwi pokoju otwierają się a do pomieszczenia wkracza dumnie uśmiechnięty wuj Edward.</p>
<p dir="ltr">- Tato, puka się. - jęczy Leo opuszczając bezwładnie ramiona. Jego ojciec czasami jest naprawdę wścibski. Kocham go jako wuja i szanuję jako króla, ale trochę brakuje mu do przykładnego ojca i człowieka.</p>
<p dir="ltr">- Nie jęcz, Leon. Przyszedłem do Charlotte. Twój narzeczony czeka przy wejściu do ogrodu od kilku minut a ty jeszcze w negliżu.</p>
<p dir="ltr">- Jestem ubrana wujku - mruczę głównie do siebie, wiedząc że i tak to zignoruje.</p>
<p dir="ltr">- Zbieraj się szybko, bo o drugiej przyjeżdża tu jego matka, więc musisz zdążyć się przebrać i godnie ją przywitać.</p>
<p dir="ltr">«»</p>
<p dir="ltr">- Jacy są twoi rodzice? - przerywam nudną ciszę między mną a Niallem.</p>
<p dir="ltr">Trzyma się blisko mnie i co chwilę zrywa kilka kwiatków splatając je ze sobą. </p>
<p dir="ltr">- Są w porządku. Moja matka to najmilsza kobieta na świecie. Ojciec wymaga ode mnie teraz o wiele więcej, ale nie jest tak samolubny jak twój wuj.</p>
<p dir="ltr">- Tak, wuj Edward to ciężki człowiek. Najbardziej cierpi na tym Leon.</p>
<p dir="ltr">- Dlaczego twój kuzyn mnie tak nie lubi?</p>
<p dir="ltr">Odwraca się przodem do mnie podnosząc w górę kolorowy wianek. Zakłada go na moją głowę i uśmiecha się słodko.</p>
<p dir="ltr">- Dziękuję - poprawiam go, lekko się uśmiechając. - Leo uważa, że chcesz mnie wykorzystać i że będziesz taki jak jego ojciec.</p>
<p dir="ltr">- Nie wierz mu, Lottie. Kocham cię i chcę abyś była ze mną szczęśliwa, na zawsze.</p>
<p dir="ltr">- Nie możesz mnie kochać, Niall. Znamy się tylko kilka dni. - kręcę na niego głową.</p>
<p dir="ltr">- Nie ma znaczenia czy to kilka dni, miesięcy czy lat. Kocham cię i nigdy nie pozwolę ci odejść.</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-37777061353723324552015-08-11T10:56:00.001+02:002016-02-10T16:27:31.992+01:00Chapter 10<p dir="ltr">- Co?</p>
<p dir="ltr">Moje usta samoistnie wyginają się w uśmiechu, kiedy patrzę na niego ze zdziwieniem. Jest taki pewny siebie, a w życiu się nie całował? Nie, że ja mam to za sobą, ale on raczej nie ma nadopiekuńczego kuzyna, który odstrasza od niego wszystkich zainteresowanych. Tak genialny jest tylko Leo.</p>
<p dir="ltr">- Jesteśmy parą, a pary się całują.</p>
<p dir="ltr">- Raczej chodziło mi o ten pierwszy. Nigdy się nie całowałeś?</p>
<p dir="ltr">- Nie</p>
<p dir="ltr">- Dlaczego?</p>
<p dir="ltr">- Nie chciałem. I nie uśmiechaj się tak, bo wiem, że ty też nie.</p>
<p dir="ltr">- Skąd możesz to wiedzieć?</p>
<p dir="ltr">- Ponieważ twój nadopiekuńczy kuzyn wbija we mnie sztylety.</p>
<p dir="ltr">Obracam się w ramionach Nialla, aby zobaczyć na prawdę komiczny wyraz twarzy Leona. Jego oczy są prawie zaciśnięte, nozdrza rozszerzone a usta ułożone w krzywy dzióbek.</p>
<p dir="ltr">Zakrywam twarz rękoma, chcąc powstrzymać kłopotliwy napad śmiechu. Będę mu to wypominać do końca życia.</p>
<p dir="ltr">- Czy ty chcesz całować moją kuzynkę po tym jak zakazałem ci jej dotykać?</p>
<p dir="ltr">- To moja narzeczona, mogę robić z nią cokolwiek zechcę. A wasz mały kolega pomoże mi w tym.</p>
<p dir="ltr">Leo kilkoma krokami pokonuje dzielącą nas odległość i wyrywa mnie z uścisku blondyna, przyciskając do swojego boku. Niall zaplata ręce na piersi, stając w wyzywającej pozycji. Czy to jest walka kogutów?</p>
<p dir="ltr">- Nie możesz jej szantażować.</p>
<p dir="ltr">- Mogę. Będziesz chodzić ze mną gdzie zechcę i robić co powiem, bo inaczej twoi rodzice dowiedzą się o Noah.</p>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-44497593260953190092015-08-10T19:40:00.002+02:002015-08-10T21:33:21.468+02:00Chapter 9<div class="MsoNormal"><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Zadałem ci pytanie i oczekuję odpowiedzi.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">Przełykam gulę w gardle, podnosząc swoją głowę w górę. Niall stoi kilka centymetrów przede mną, wbijając swoje spojrzenie w moje oczy, jakby chciał zabić wszystkich dookoła niego. Jest wściekły, a jego zaciśnięte usta utwierdzają mnie w tym.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- To Noah – uśmiecham się niewinnie. Spoglądam na chłopaka ukrytego za ciałem Nialla i próbuję dyskretnie pokierować go spojrzeniem do pokoju Leo. Kiwa głową już po chwili zamykając za sobą drzwi. – Mówiłam ci, abyś tu nie wchodził.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- To ja wyznaczam zasady w naszym związku. </span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Jakim związku? - prycham na jego słowa. - Nie jesteśmy żadnym związkiem. To durny układ króla i twoich rodziców.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Jeśli nie będziesz szczęśliwa nasze wspólne życie również takie nie będzie.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Nie chcę naszego życia.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">Zapada między nami cisza, podczas której kilkukrotnie błagam, aby Leo pojawił się w pokoju. Niestety nie jestem wróżką a mój kuzyn to straszny leń, do którego informacje bardzo często docierają powoli.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Czy twoi rodzice i król wiedzą o twoim koledze?</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Nie i proszę, abyś nikomu o nim nie mówił.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Więc ja też mogę cię o coś prosić? - pyta przybliżając się do mnie o kilka centymetrów.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Zależy o co.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">Uśmiecha się szeroko dopadając do mojego ciała. Jedną dłonią obejmuje moją talię, a drugą podnosi podbródek w górę.</span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;"><br></span></font></div><div class="MsoNormal"><font size="4"><span style="line-height: 19.2600002288818px;">- Bądź moim pierwszym pocałunkiem.</span></font></div><div><br></div></div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-74286559272271228142015-08-06T17:00:00.002+02:002015-08-18T15:35:43.182+02:00Chapter 8<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Zaczęłaś więcej jeść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Wzdrygam
się słysząc obok siebie głos ojca. Zgiełk kuchni lekko cichnie, a kucharze chcą
podsłuchać naszą rozmowę. Po wczorajszym ataku Nialla i moim wyjściu wszyscy
pracownicy jak i goście będący na przyjęciu stworzyli wiele historii o
rzeczach, które mogły wydarzyć się w jego sypialni. Oczywiście wszystkie są
bzdurą, bo nikt nie wie, że chłopak zasnął przed moim przyjściem do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Zajadam stres. No wiesz.. zaręczyny, małżeństwo, te sprawy. – tłumaczę nerwowo,
nakładając plaster szynki na starannie posmarowaną masłem kromkę chleba. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Zaraz.. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Przecież nie jesz mięsa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Cholera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie jem większości mięs. To różnica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
I szynka znajduje się w tej większości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Tato – patrzę na niego zirytowana. Uśmiecha się, a jego koszula porusza się na
piersi, gdy śmieje się bezgłośnie. – Przyszedłeś po coś konkretnego czy
żartować z mojego odżywiania?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Twoje odżywianie jest bardzo ważne, ale teraz jestem tu w innej sprawie. – głaszcze
moje włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Zasnął zanim dotarłam do jego pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Niall. Chciałeś zapytać co robiliśmy. Zasnął, więc poszłam do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Skąd wiedziałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Zawsze, gdy chcesz rozmawiać o relacjach międzyludzkich głaszczesz mnie po
głowie, bo martwisz się, że zrobię lub powiem coś nieodpowiedniego, albo dam
komuś się zranić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Rozpracowałaś mnie. – uśmiecha się szeroko, ale po chwili poważnieje. –
Chciałem też porozmawiać o waszym małżeństwie. Nie chcę, żebyś wyjeżdżała do
Irlandii na całe lata. Jako ojciec czuję się niezręcznie z myślą, że kiedyś zostaniesz
matką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Dlaczego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Podejrzewam, że twój nauczyciel wyjaśnił </span><span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">ci skąd się biorą dzieci. – mruczy z
uniesioną brwią, a mężczyzna krojący warzywa dwa blaty obok nas zaczyna się
śmiać. Posyłam mu krótki uśmiech, ale odwraca swój wzrok, gdy tylko na niego
patrzę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Tak, tato. Wiem skąd się biorą dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Więc wiesz, dlaczego czuję się niezręcznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
To, że jesteśmy narzeczonymi nie oznacza, że od razu zostaniesz dziadkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Mam nadzieję, kochanie. – całuje moje czoło, nie za bardzo dyskretnie
zabierając jedną z przygotowanych kanapek. – Kocham cię, skarbie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background: white; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;">«»<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="background: white; font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Mam śniadanie – uśmiecham się szeroko, wpadając do pokoju Noah.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Chłopak
odwraca się do mnie wystraszony, a jego usta lekko drżą. Marszczę brwi,
podchodząc bliżej niego. – Co się stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br></span></div>
<br>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Kim on jest, Charlotte?<o:p></o:p></span></div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-58941335760168068362015-07-30T18:22:00.001+02:002015-07-30T18:22:44.711+02:00Chapter 7<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Wyglądasz przepięknie, Lottie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Niall
uśmiecha się delikatnie, bawiąc się kokardą na mojej talii. W takich chwilach
nienawidzę mojej miłości do tych ozdób.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Trzyma
mnie blisko siebie podczas naszego wolnego tańca do smętnej melodii fortepianu
i skrzypiec. Królowa ma okropny gust, ale mimo to nie pozwala nikomu bez
konsultacji z nią wybierać oprawy muzycznej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie mów na mnie Lottie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Dlaczego? Czy tak nie nazywa cię twój samolubny kuzyn?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Leo nie jest samolubny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Czyli on tak po prostu chce spędzać z tobą czas, gdy ja mam zamiar to robić? –
zadaje sztuczne pytanie, unosząc lewą brew. Mimowolnie uśmiecham się na ten
gest, bo wszyscy mężczyźni w naszej rodzinie go potrafią i rozśmieszają tak
wszystkich w trudnych momentach. – Sprawiłem, że się uśmiechnęłaś. –
podekscytowany ton chłopaka odwraca mój wzrok od jego brwi na oczy, którymi
wpatruje się we mnie z radością.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Pierwszy i ostatni raz. – odpowiadam zaczepnie, przemilczając jego pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Dźwięk
skrzypiec kończy krótki utwór, a wszyscy zebrani w ogromnej sali zaczynają
klaskać. Wyrywam się z objęć blondyna i lekko kłaniam, czekając aż zrobi to
samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Oklaski
w szybkim tempie opadają, gdy Niall pada na swoje kolana, trzymając dłoń na
klatce piersiowej. Jego usta są szeroko otwarte, próbując wpuścić do jego płuc
jak najwięcej tlenu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Jego
osobisty ochroniarz odpycha mnie w tył, co zdecydowanie nie było konieczne, aby
dostać się do chłopaka, wyciągając coś ze swojej kieszeni. Przy moim boku od
razu pojawia się Leo, opiekuńczo obejmujący moją talię. Mężczyzna wstrząsa szarym
inhalatorem i pomaga Niallowi go użyć. Trzyma chłopaka w prostej postawie, gdy
ten bierze głęboki wdech, zostawiając lek w swoich drogach oddechowych przez
kilka sekund. Przy wydechu głośno kaszle, ale żaden z nich nie widzi w tym
chyba nic groźnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Wszyscy
wpatrujemy się w nich zdziwieni, a Niall uspokaja swój oddech. Rozgląda się
dookoła, zawieszając swój wzrok na mnie i szepcze coś do mężczyzny przy nim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Ochroniarz
wyprowadza go powoli z sali, nie zwracając uwagi na natarczywe spojrzenia
ludzi. Gdy oboje znikają za drzwiami, pojawia się w nich niski chłopak znany jako
pachołek księcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Najmocniej państwa przepraszam. Książę Niall ma astmę, od dawna nie miał ataku,
więc musimy się nim zająć. – tłumaczy, lekko pomagając swoimi dłońmi. – Prosił,
aby księżniczka spędziła z nim czas, w którym musi odpocząć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="font-weight: normal; line-height: 107%;"><a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="font-size: x-small;">[Wattpad]</span></a></span></h3>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-40650647659422957592015-07-27T17:08:00.000+02:002015-07-27T17:10:41.161+02:00Chapter 6- Czy coś się stało, Charlotte?<br />
<br />
Prycham na pytanie wuja Edwarda i podchodzę do krańca stołu, przy którym rozmawia wraz z moim ojcem. Kładę na blacie papier, wcześniej wściekle zebrany z podłogi a mój ojciec od razu zaczyna czytać pochyłe pismo.<br />
Cierpliwie czekam na jego reakcję, wpatrując się prosto w oczy króla. W tej chwili nie obchodzi mnie to, że jest najwyższym organem władzy czy moją najbliższą rodziną. Oddał mnie rodowi Horanów za plecami całej rodziny.<br />
<br />
- Jak mogłeś wydać to bez mojej zgody?<br />
<br />
William podnosi się ze swojego krzesła wskazując palcami na kartkę, nadal patrząc na znaki w jej dole.<br />
<br />
- I tak byś jej nie wyraził, a twoja córka i tak musi wyjść za mąż, więc lepiej, aby była z kimś kto wniesie coś dla Anglii niż została oddana upadającemu królestwu, aby je ratować. Nie uważasz? – uśmiecha się lekko, rozkładając ręce.<br />
<br />
- Nie uważam.<br />
<br />
- No cóż, nie masz już nic do powiedzenia. – śmieje się bez humoru. – Skończmy pogaduszki i pozwólmy kochanej Charlotte odejść, musi przygotować się na bal, aby wyglądać pięknie dla swojego księcia, a została jej niecała godzina.<br />
<br />
«»<br />
<br />
- Za mocno, mamo. – mruczę, wypuszczając z siebie ciężki oddech.<br />
<br />
Moja matka ma obsesję na punkcie wyglądu. Co tydzień odwiedza swoje ulubione spa czasami zaciągając tam mnie.<br />
Nie jest normalną matką, która kocha cię bezgranicznie. W jej głowie panuje Noah, którego widziała tylko przez szybę. Większość kobiet chciałaby mieć córeczkę, aby móc przebierać je w księżniczki, ale nie moja matka. Widziała Noah jako potężnego króla, a mnie jako słodką księżniczkę, która w wieku szesnastu lat opuści rodzinny kraj, a rok później wróci z małym dzieckiem na rękach i mężem u boku. Nienawidzi mnie za to, że jej plany się nie powiodły i przez to zniszczyła naszą rodzinę. Ona i ojciec śpią w oddzielnych sypialniach, mijają się bez słowa, a gdy muszą rozmawiać są dla siebie oschli. Na nieszczęście Williama nie mogą się rozwieść, bo królestwo brata matki upadnie.<br />
<br />
- Więc zawiąż ją sama. – wyrywam się z zamyślenia, gdy matka trzaska drzwiami mojego pokoju, a sukienka rozluźnia się na moim brzuchu. Podchodzę do lustra i odwracam się tyłem, aby związać dwie, niebieskie wstążki.<br />
Poprawiam kokardę, po czym zakładam baleriny i idę do pokoju Leo.<br />
<br />
«»<br />
<br />
- Gotowa?<br />
<br />
Spinam się na pytanie Leo i ściskam mocniej jego ramię, próbując wyładować swoje nerwy na jego skórze.<br />
<br />
- Nie.<br />
<br />
- Książę północno-wschodniej Irlandii, Niall Horan. - wzdycham cicho patrząc jak Niall podchodzi do króla i składa mu lekki pokłon. Edward uśmiecha się do niego i ściska jego dłoń, szepcząc coś. Mój narzeczony uśmiecha się szeroko i spogląda na mnie w tłumie. – Księżniczka Anglii, Charlotte Serms. – wuj wyciąga rękę w moją stronę, dając mi znak, abym do niego podeszła. Wolnym krokiem zbliżam się do niego i zniżam w typowym damskim pokłonie. Całuje moją dłoń zanim wpycha ją w palce Nialla, stawiając nas przed sobą. – Ta dwójka, pięknych, młodych ludzi już za kilka miesięcy wstąpi w związek małżeński, aby mocą prawną oddać rodowi Horan należną im pozostałą część Irlandii.<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="color: black; font-size: x-small; font-weight: normal;">[Wattpad]</span></a></h3>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-57480245111013751022015-07-23T11:42:00.000+02:002015-07-23T16:50:17.050+02:00Chapter 5<div data-p-id="b04c56522a771d2798a54934ebcc81ed" style="box-sizing: border-box; line-height: 24px; margin-bottom: 24px; padding: 0px;">
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Co.. Co tutaj robisz,
Niall? - pytam zdenerwowana lekko podnosząc swój głos przy wypowiadaniu jego
imienia.<br style="box-sizing: border-box;" />
Noah wciska się do kąta pokoju za fotelem, na którym siedział i zakrywa swoje
usta, aby prawdopodobnie nie wydać z siebie żadnego dźwięku.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="7a3ce9f668bca3341e963068da9da421" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">Mój przybrany narzeczony chce
wejść do pokoju, ale zatrzymuję go w progu. - Nie możesz tu wejść.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="d7362786e83ef12be1774551c03880ca" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Dlaczego? - pyta jakby od
niechcenia i łapie moje dłonie ułożone na jego klatce piersiowej. - Jesteśmy
narzeczonymi. Co moje to twoje, co twoje to moje.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="9009850c3fb9c4282515740ae7c32412" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Przestań to ciągle
powtarzać. Nie możesz i już. - wymuszam z siebie agresywny ton, wyszarpując
dłonie z uścisku.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="419e7d598a4b47e2fc99b20b3fd77b0b" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Ale..<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="62f0a7a4aeab2070bdea8ca5e0a86eda" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Nie rozumiesz prostych
słów? Nie znaczy nie.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="12cd6cdec06cbf16f7fc10c4cf58182a" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">Obok Nialla pojawia się
zdenerwowany Leo, a ja oddycham z ulgą, gdy odciąga go od drzwi.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="0398023f256a8c69928bfbb113f6a3f3" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Przerwałeś nam w rozmowie.
- skarży się blondyn. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji, kiedy patrzy na Leo
przenikliwym spojrzeniem.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="7acf4119707d26da359a512dd71ba59c" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Jako wyższy książę
rozkazuję ci się oddalić. - szatyn prostuje swoją postawę, zbliżając się do
niego o krok. </span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">Myślałam, że to Leo jest najwyższym człowiekiem jakiego znam, ale
Niall góruje nad nim kilkoma centymetrami.<o:p></o:p></span></div>
<div data-p-id="0e7d061648055bf93b119788b2bab3dc" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">Chłopak śmieje się pod nosem
i spogląda prosto w oczy Leo.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="90dbc4bcc2b7cb9046e3c97f517660d4" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- W sprawie mojej przyszłej
żony nie masz nic do powiedzenia. Jest moja i to dzięki Twojemu ojcu.<o:p></o:p></span></div>
<div data-p-id="aa1497ebf34fdbe73edc4722f1d4e654" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Ja nie mam nic do
powiedzenia? Jak to możliwe skoro jestem jedynym synem niepłodnego już Edwarda
Sermsa i tym samym jedynym dziedzicem tronu, dopóki trwa dynastia Sermsów?<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="c86dd4c135f6513ab2728a54234f3fdd" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Twój ojciec zna twoje
negatywne nastawienie do mnie i wydał taki rozkaz specjalnie na moją prośbę. -
uśmiecha się z wyższością i sięga do kieszeni marynarki. - Całkowitym
przypadkiem mam go ze sobą. Ozdobiony podpisem twojego ojca, pieczęcią twego
rodu i oh, popatrz - udaje zdziwienie, na co marszczę brwi. Czyżby Leo miał
rację co do niego? - Czerwonym odciskiem pierścienia królewskiego. - wskazuje
na dół żółtej kartki, gdzie widnieją wszystkie wymienione przez niego znaki i
puszcza do mnie oczko, uśmiechając się głupio na widok miny Leo.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="8ebb843e02d44ebac0f58ac08591b527" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Ale to jest..<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="6554ad3f266f8b2463493d7ad89997e9" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Tak, to czerwony pierścień
zakładany podczas królewskich zaślubin. Charlotte zostanie moją żoną ktokolwiek
się temu sprzeciwi. Nawet jej ojciec. - tłumaczy pewny siebie.</span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br style="box-sizing: border-box;" />
Przepycham się pomiędzy ramieniem Leo a ścianą i wyrywam kartkę z dłoni
blondyna. Uważnie czytam każde słowo od razu rozpoznając pismo wuja Edwarda,
dopóki papier nie wypada mi z dłoni.<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="cb93410679fbeb212d44d120f1c64bd9" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">- Niemożliwe - szepczę do
siebie. - To nie prawda. - w moich oczach pojawiają się łzy, a kąciki ust
Nialla od razu opadają. -Leo!<o:p></o:p></span><br />
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;"><br /></span></div>
<div data-p-id="1649bd3c21493e7850a9f4dacaa9bfe4" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: 13.5pt;">Wpadam w ramiona kuzyna,
zaczynając cicho szlochać. Przyciska moją głowę do swojej piersi i całuje moje
włosy.<o:p></o:p></span></div>
<div style="font-size: 18px;">
<span style="background-color: #eeeeee;"><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>
</span></div>
<div data-p-id="19028f52f37418d051c7b1a0071fc125" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; box-sizing: border-box; line-height: 18pt; margin: 0cm 0cm 18pt;">
<div style="font-size: 18px;">
<span style="font-size: 13.5pt;"><span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace;">- Przykro mi, kochanie. -
mruczy cicho. - Nic z tym nie zrobię. Przepraszam.</span><span style="background-color: white; color: #555555; font-family: 'Source Sans Pro', 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="font-size: 18px;">
<span style="font-size: 13.5pt;"><span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="background-color: #eeeeee; font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;"><a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" style="font-weight: normal;" target="_blank">[Wattpad]</a></span></h3>
</div>
</div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-39943175018444936602015-07-22T17:49:00.000+02:002015-07-23T16:51:04.341+02:00Chapter 4<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Możesz przestać? Dobrze wiemy, że go nie lubisz, więc już przestań na niego
narzekać. – karcę Leo, mając dość jego narzekania na Nialla. Kocham mojego
kuzyna, ale jest nadmiernie opiekuńczy jeśli chodzi o chłopców w moim
otoczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Od
dziecka dogadujemy się najlepiej z całej rodziny, ale Leo tak naprawdę chce
zastąpić mi brata. Gdy miał sześć lat wmówił mi, że jesteśmy rodzeństwem, a
rozpieszczoną trzylatkę łatwo oszukać. Przez dobry miesiąc krzyczałam na widok
wuja Edwarda i cioci Elizabeth, uważając ich za kłamców, gdy mówili, że Leo to
ich syn, a ja jestem bratanicą. Dopiero, gdy kuzyn przyznał się do kłamstwa i
razem z rodzicami wyjaśnił mi nasze pokrewieństwo mogłam spokojnie przebywać z
wujostwem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Jesteś po jego stronie? Już cię oczarował tym swoim kochaniem? – zadaje pytania
z wyrzutem, kierując na mnie swoje wściekłe oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Co? Leo! Zastanów się o czym ty mówisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Mówię o tym, że wszyscy uważają go za godnego naśladowania, skromnego księcia,
a tylko ja znam prawdę. Nie jest tym kogo gra i chce cię tylko dla władzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
To, że twój ojciec taki jest nie znaczy, że każdy inny mężczyzna tak postępuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Jeszcze go broń! – wyrzuca ręce w górę i opada na łóżko uderzając twarzą w
poduszki. – Owinie cię wokół palca i zrobi swoją własną dziwką. – mamrocze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Mimowolnie
otwieram usta a Noah siedzący na wiszącym fotelu porusza się niespokojnie. Mija
długa minuta ciszy, podczas której mój mózg kilkanaście razy powtarza słowa Leo
i wyrzuca na niego wyzwiska, których w życiu nie słyszałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Wyjdźcie – mówię cicho, zaplatając ręce na piersi. Leo podnosi głowę i patrzy
na mnie zdziwiony, po czym przenosi wzrok na Noah, który już stoi przy
drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Wyjdź! – krzyczę wskazując palcem na drzwi. Leo szybko wstaje i chce do mnie
podejść, ale robię krok w tył, przez co się zatrzymuje. – Proszę wyjdź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">/Narracja
trzecioosobowa\<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Noah
siedział spięty na białym fotelu i rozglądał się po ogromnym pokoju. Jego noga
nerwowo podskakiwała, ale próbował uspokoić swój umysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">To
nie jest moje miejsce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Chłopak
gwałtownie wstaje z siedzenia, gdy drzwi pokoju otwierają się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Wybacz – Charlotte śmieje się cicho, widząc przerażony wzrok szatyna. –
Chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Leo zawsze mnie wspiera i..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Z kim rozmawiasz, kochanie?<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="line-height: 107%;"><a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="font-size: x-small;">[Wattpad]</span></a></span></h3>
</div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-50193922894152145062015-07-15T18:06:00.000+02:002015-07-23T16:52:17.943+02:00Chapter 3<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Lottie, twoi rodzice cię kochają, ale prędzej pozwolą ci kupić psa niż Noah
zamieszkać tutaj. – Leo kolejny raz jęczy swój protest. Byłam zmuszona słuchać
tego przez długie dwa kilometry, ale on nie może dać za wygraną nawet będąc w
zamku. Według niego przyprowadzanie do królewskiego zamku bezdomnego, którego w ogóle nie znamy jest ogromnym błędem, ale gdybym zawsze słuchała mojego kuzynostwa nie byłabym ani wyrafinowaną, ani zbuntowaną księżniczką. Każdy z nas jest inny, ale to Leo najbardziej odstaje od postawy księcia, choć jest pierwszy w kolejce o tron swojego ojca, co jednak zobowiązuje go do zachowywania się w sposób odpowiedni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie żebym narzekał, ale to było wredne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Śmieję
się cicho na uwagę Noah za co zostaję pociągnięta za nos. Głupim nawykiem Leo i
jego ojca jest łapanie i ciągnięcie za nos lub brodę. Wuj Edward robi tak ze
wszystkimi dziećmi jakie spotyka, niezależnie od ich pochodzenia, a Leo
ogranicza się do mnie i kilku naszych kuzynów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Dlatego to będzie tajemnica. Nasze pokoje dzieli tylko jeden i Noah tam
zamieszka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Ale to był pokój dla..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Wiem – przerywam mu szybko i odwracam głowę w drugą stronę. Na ścianie zauważam powiększający się cień, więc popycham kuzyna w głąb
korytarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Co ty robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Ktoś idzie. Schowajcie się w moim pokoju, zaraz do was przyjdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Obydwoje
patrzą za mnie, a Leo szybko się oddala ciągnąc za sobą zdziwionego Noah.
Odwracam się z zamiarem zatrzymania niechcianego gościa jak najdalej od mojego
pokoju, ale nie daję rady zrobić kroku, gdy zderzam się z czyimś ciałem i lekko
chwieję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Moja uciekająca księżniczka jest trochę niezdarna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Podnoszę
głowę w górę, aby zobaczyć twarz najmłodszego potomka króla Richarda. Jest
strasznie wysoki a jego błękitne oczy przeszywają mnie na wskroś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie jestem twoja. – zaprzeczam, poprawiając tiul sukienki, którą nadal mam na
sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Jesteśmy narzeczonymi, Lottie. – uśmiecha się lekko i obejmuje mnie w tali,
bawiąc się małą kokardką w dole moich pleców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Aby być narzeczonymi trzeba się kochać i być ze sobą, a z tego co wiem ja nie
kocham ciebie, ty nie kochasz mnie. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy
razem nawet z rozkazu samego króla.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz, księżniczko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Mrużę
na niego oczy, gdy przybliża się delikatnie i ociera swoimi ustami o mój
policzek. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">– Kocham cię, Lottie.</span><br />
<h3>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small; line-height: 13.9099998474121px;"><br /></span></div>
<span style="font-size: x-small;"><div style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" style="font-weight: normal; line-height: 107%;" target="_blank">[Wattpad]</a></div>
</span></h3>
</div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-70387995968374295792015-07-10T16:41:00.000+02:002015-07-23T16:52:49.248+02:00Chapter 2<br />
- Wiesz, że dostaniesz za to roczny szlaban, prawda?<br />
<br />
Spoglądam w górę na Leona, który opiekuńczo oplata moje ramiona, gdy idziemy przez park w lekkim mroku. Okrągłe lampy świecą na ścieżkę co kilka metrów, oddalone od siebie ławką, koszem na śmieci i źródełkiem dla dorosłych i dzieci.<br />
<br />
- Wiem, ale uchronienie ciebie od tego dupka jest warte wszystkiego. – wzdycha. – Cholera!<br />
<br />
Leo potyka się o małą torbę leżącą na ziemi, a jego ręka ląduje na ławce, na której znajduje się czyjeś ciało.<br />
<br />
- Przepraszam! – krzyczy głośno, gdy przestraszony chłopak podnosi się do siadu z rozszerzonymi oczami.<br />
<br />
- Nic się nie stało – charczy, po czym odchrząkuje i spogląda na nas. – Książę i księżniczka! To moja wina, nie powinienem jej tu stawiać. – pochyla się i wrzuca torbę pod ławkę. Przełyka głośno ślinę, gdy utrzymuje wzrok na naszych butach, bojąc się spojrzeć w nasze oczy.<br />
<br />
- A ja powinienem patrzeć pod nogi. – Leo śmieje się sztywno i przygląda uważnie twarzy chłopaka.<br />
<br />
- Jak masz na imię?<br />
<br />
- Noah – mówi cicho, a ja czuję w sercu lekkie ukłucie.<br />
<br />
- Jestem Leo, to Lottie.<br />
<br />
- Co tu robicie? – pyta w końcu podnosząc swoje oczy w górę. Uśmiecham się do niego serdecznie, gdy łapiemy kontakt, a on odwzajemnia to nieśmiało.<br />
<br />
- Zwykły spacer. A ty?<br />
<br />
Leo siada na drewnianej ławce i przyciąga mnie na swoje kolana, przytulając się do moich pleców. W otoczeniu zawsze musi mieć mnie blisko siebie, aby wiedzieć, że jestem bezpieczna. To strasznie denerwuje ojca Leo, ponieważ chłopak zamiast spędzać czas ze swoją narzeczoną pozwolił jej wyjechać na dwu miesięczne wakacje, podczas gdy powinna dokształcać swój pusty mózg. Jest najgłupszą dwudziestolatką jaką poznałam, ale wuj Edward jest zdania, że najważniejsze jest piękno żony króla, aby ten mógł się z nią pokazać i bez problemu zrobić jej kilkoro dzieci.<br />
<br />
- Ja – cichy głos Noah wyrywa mnie z chwilowego zamyślenia. Odwracam głowę w jego stronę, uświadamiając sobie, że przez kilkanaście sekund nieświadomie wpatrywałam się w drzewo naprzeciwko nas. – Ja.. nie mam domu. – szepcze.<br />
<br />
Ciche westchnienie ucieka z moich ust, a Leo porusza się niezręcznie. Ten chłopak naprawdę nie wygląda na taką osobę. Może leżenie na ławce z małą torbą przy nogach daje do myślenia, ale jego przyjemny wygląd stwarza pozory szczęśliwego człowieka.<br />
<br />
- Ile masz lat?<br />
<br />
- Siedemnaście i zanim zapytasz, uciekłem z domu dziecka.<br />
<br />
Kiwam głową ze zrozumieniem.<br />
<br />
- Zamieszkasz u nas.<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="font-size: x-small; font-weight: normal;">[Wattpad]</span></a></h3>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-54328798997015223042015-07-07T13:59:00.000+02:002015-07-23T16:53:26.256+02:00Chapter 1<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie sądzisz, że twoja córka już od roku powinna być mężatką? W tym wieku nasza
matka już nosiła mnie w swoim brzuchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Przewracam
oczami na upartość wuja Edwarda i wkładam do ust kolejny kawałek wędzonej ryby.
Leo siedzący obok szturcha mnie lekko łokciem, a gdy na niego spoglądam
powtarza mój wcześniejszy gest i uśmiecha się szeroko. Oboje pochylamy głowy w
dół i cicho chichoczemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie sądzę. Dobrze wiesz, że strata Noah była dla nas ogromnym trudem i nie chcę
na razie wysyłać Charlotte do innego kraju z nieznanym Jej mężczyzną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Noah
był, jest moim bliźniakiem. Urodziliśmy się jako wcześniaki i przez trzy
tygodnie musieliśmy leżeć w inkubatorze na polecenie lekarza. Dzień przed
naszym wypisem Noah został porwany. Ktoś od tak zabrał go ze szpitala
strzeżonego przez dwustu policjantów. Nie został odnaleziony, a moi rodzice
nawet po siedemnastu latach nie mogą się z tym pogodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Spodziewałem się tego, więc zaprosiłem na dziś specjalnego gościa. Urządzimy jutro
mały bal dla Charlotte i jej narzeczonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Krztuszę
się łykiem wody, który właśnie biorę i wypluwam ciecz ponownie do wysokiego
kieliszka. Czuję dłoń Leo na moich plecach i lekkie uderzenia, które pomagają
mi szybciej unormować oddech. – Słucham?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
To musi się zdarzyć – uśmiecha się lekko, a ja wyczuwam w jego słowach drugie
dno. – Jestem pewny, że polubisz, ba! pokochasz młodego Horana. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nialla? – tym razem to Leo wyraża swoje zdziwienie lekkim warknięciem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Tak. Coś w tym dziwnego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Tato! Przecież wiesz, że go nienawidzę. – unosi głos, uderzając otwartą dłonią
o blat stołu. Kładę palce na jego ramieniu i lekko gładzę materiał
śnieżno białej koszuli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie wyrażaj się synu – zaczyna Edward, ale przerywa mu lokaj, który wpada do
jadalni i kłania się, biorąc głęboki wdech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Książę północno-wschodniej Irlandii, Niall Horan właśnie przybył. Jest
zdenerwowany, ponieważ dziennikarze jechali za nim aż do bram pałacu i żąda kolacji
w ogrodzie sam na sam z księżniczką Charlotte.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie ma mowy! – krzyczy Leo, podnosząc się ze swojego miejsca, a krzesło, na
którym siedział przewraca się z głośnym hukiem. – Nie zostawię ich samych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Uspokój się, Leonard – karci go matka odkładając sztućce trzymane w dłoniach po
osobnych stronach porcelanowego talerza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Nie! Dla was to idealny chłopiec, ale nie znacie go tak jak ja. On zrobi jej
krzywdę! – wskazuje na mnie swoim długim palcem, a jego ojciec uderza pięścią w
stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Dosyć tego! – krzyczy patrząc wściekle na swojego syna. - Leo dokończy posiłek
w swoim pokoju, a Charlotte w ogrodzie. Idźcie! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Ale tato!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Leonard! Tak nie zachowuje się następca tronu. W tej chwili marsz do pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Chłopak
łapie moją dłoń w żelaznym uścisku i wyciąga mnie siłą z pomieszczenia.
Przechodzimy przez główny hol w akompaniamencie krzyków naszych rodziców, ale Leo
jest tak wściekły, że nie dociera do niego nawet grożenie jego ojca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Zostaję
wepchnięta do kuchni przez uchylone drzwi, gdy Leo zauważa kogoś przy głównym
wejściu. Zdziwione spojrzenia kucharzy i służby lądują na nas z ogromnym
zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">-
Idziemy na spacer, Lottie. <o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="line-height: 107%;"><a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="font-size: x-small; font-weight: normal;">[Wattpad]</span></a></span></h3>
</div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6800007456160415112.post-16398170917666492082015-07-07T13:56:00.000+02:002015-07-23T16:53:56.432+02:00Prolog<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;">Nie zawsze ty wybierasz dla siebie księcia.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-size: 13.5pt; line-height: 107%;"><br /></span>
<h3 style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/story/44098302-prince-n-h" target="_blank"><span style="font-size: x-small; font-weight: normal;">[Wattpad]</span></a></h3>
</div>
ViVessihttp://www.blogger.com/profile/12659288333350742645noreply@blogger.com0